Ciemne karty… Lenin w Krakowie


By nie być posądzonym o dogmatyczną apologetykę Krakowa i wybiórcze traktowanie historii chciałbym zainaugurować cykl notek o kontrowersyjnych postaciach związanych z filozofią i Krakowem. Któż mógłby być lepszym przykładem, niż ten filozof, który słowem i czynem doprowadził do cierpień i śmierci tak wielu milionów ludzi. Obok Stalina i Hitlera oskarżany jest o śmierć największej liczby ludzi. Tak, chodzi właśnie o Włodzimierza Ilicza Uljanowa zwanego Leninem. Wspomnienie o tym filozofie i rewolucjoniście wydaje się dziś celowe  z tego powodu, że mija właśnie dokładnie 100 lat od momentu, kiedy ten człowiek pojawił się w Krakowie 22 czerwca 1912 roku.

Pierwsza wzmianka prasowa o pobycie Lenina w Krakowie (Czas, nr 218 z 23 czerwca 1912 r. dział „Kronika”)

Lenin w Krakowie kojarzy się dziś raczej z byłym nowohuckim pomnikiem stojącym (a może raczej kroczącym) w alei Róż. Historia przypomina jednak o tym, że Lenin pojawił się tutaj i jak wspomina rewolucyjna świecka hagiografia „chciał mieszkać skromnie i tanio, w pobliżu lasu i wody„. Tak Lenin w Krakowie kojarzy się ze specyficznym kultem pseudoreligijnym, jaki panował wokół tej postaci w mrocznych czasach PRL. Tablice pamiątkowe, Muzeum Lenina przy Topolowej 5, Muzeum Dom Lenina przy ul. Królowej Jadwigi 41… to obowiązkowe punkty dawnych świeckich misteriów marksizmu-leninizmu, które miały z konieczności dziejowej zastąpić wszelkie inne religie i filozofie.

O tym, że Kraków był uodporniony na propagandę, świadczy to, że z muzeach Lenina pozostało wspomnienie noszące już znamiona legendy, że jedynymi oryginalnymi pamiątkami po Leninie były… widelec i butelka po oranżadzie. Jak tam było, tak tam było… ale nie da się ukryć, że Lenin nie wpłynął na szczęście na trwałe na filozofię w Krakowie.  Pozostało tylko trochę wstydliwych pamiątek po czcicielach Lenina, niestety ci też mieszkali pod Wawelem…

Innymi miejscami związanymi z przywódcą rewolucji była kamienia przy Lubomirskiego 49, w której mieszkał Lenin i tam miała odbyć się narada „lutowa” wraz ze Stalinem (do końca czasów komunistycznych wisiała tam odpowiednia tablica). Przy okazji zajrzyjmy na inne niechlubne karty historii: Stalin przyjechał do Krakowa również w 1912 r. i była to jego pierwsza podróż zagraniczna, podczas której zetknął się z kulturą zachodnią. Przebywał przez pewien czas w kamienicy przy wylocie ul. Sławkowskiej. Miejsc związanych z Leninem i ruchem rewolucyjnym jest w Krakowie zresztą więcej – warto zajrzeć do interesującego wpisu o rewolucjonistach w Krakowie – paradoksem dziejowym jest to że w prowincjonalnym Krakowie w 1912 r. działali tuż obok siebie ludzie którzy tworzyć mieli sowiety oraz wolną Polskę.

Dziś pobyt Lenina w Krakowie pokryty jest wstydliwym milczeniem i mało kogo już tak naprawdę interesuje. Jednak jeszcze trzydzieści lat temu było odmiennie – informacje o pobycie Lenina w Krakowie należały do jednych z najważniejszych informacji o historii miasta, były wręcz obowiązkowym punktem wszystkich przewodników, informatorów i opracowań historycznych. Żeby nie być gołosłownym przytoczę tu dwa fragmenty z książki Jana Adamczewskiego, Kraków od A do Z, KAW, Kraków 1981:

[Ul. Szewska, kamienica] nr 16, w której w r. 1913 [22 kwietnia] Włodzimierz Lenin wygłosił odczyt do słuchaczy Uniwersytetu Robotniczego im. Adama Mickiewicza na temat „Ruch robotniczy w Rosji a socjaldemokracja”. W fasadę domu wmurowana jest pamiątkowa tablica (s. 107).

Parter domu nr 7  [przy ul. św. Krzyża] zajmowała przed I wojną światową studencka organizacja „Spójnia”. Tutaj 21 marca 1914 r. Włodzimierz Lenin wygłosił referat pt. „Rosyjska socjaldemokracja a kwestia narodowa”. Fakt ten upamiętnia tablica na froncie domu (s. 104).

Notabene wspomnianych tablic nie znajdziemy już na krakowskich kamienicach. Po co zatem przypominać dziś pobyt Lenina w Krakowie? Nie jest on przecież polskim filozofem, a dziedzictwo jego myśli zaciążyło nad mrocznym okresem komunistycznego zniewolenia Polski i kojarzone jest z narzucaną siłą ideologią. Cóż, dla historyka ważne są wszystkie fakty, a dzisiaj interesujące może być to, że konserwatywny wciąż Kraków, miasto królów polskich, był przez dwa lata głównym ośrodkiem rosyjskiej myśli rewolucyjnej. Dzisiaj warto przypomnieć drugą dekadę XX wieku, gdy przez  Kraków przewinęło się tak wielu ludzi, choć zwykle sprowadzały ich tutaj wydarzenia losowe. Niemniej interesujące jest to, że w krótkim odstępie czasu między 1912-1918 żyli tu ludzie tak odmienni jak Marian Smoluchowski, Władysław Witwicki, Ludwig Wittgenstein, Lenin, Stalin.

A z ciekawostek warto dodać, że w budynku przy ul. Królowej Jadwigi 41, w którym przez kilka miesięcy mieszkał Lenin, aż do lat siedemdziesiątych XX wieku obok wejścia stała figurka Matki Bożej. Po jednej stronie tablica upamiętniająca Lenina, po drugiej Maryja.

Cóż wokół marksizmu-leninizmu pełno było paradoksów, zapewne po części winne było temu heglowskie „ukąszenie”, które pozwalało przełknąć każdą sprzeczność. Tutaj mamy więc jeszcze jeden – ściśle krakowski paradoks. W późniejszych czasach na przeszło dwie dekady figurka Maryi przegrała z tablicą muzeum „Dom Lenina”, ale dziś znów wróciła na dawne miejsce. Jak jednak widać  nawet dialektyczna triada nie radzi sobie z takimi historiami.

O ciekawostkach związanych z pobytem Lenina na krakowskim Zwierzyńcu można dowiedzieć się więcej na stronach blogu „Na Królowej Jadwigi 41” muzeum Dom Zwierzyniecki. Z tego blogu pochodzą też wszystkie zamieszczone tu zdjęcia z wyjątkiem poniższego przedstawiającego demontaż nowohuckiego pomnika – symbolu zniewolenia (w tym także symbolu zakłamania i narzucania obcej filozofii i obcych wartości).

Więcej zdjęć historycznych związanych z pomnikiem Lenina i walką o wolność Polaków można znaleźć w kolekcji Andrzeja Stawiarskiego na stronie Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego „Sowiniec”.

Dla zainteresowanych

Materiał wideo: Desperaci – wybuchowa historia PRL-u: Pięta Lenina

Zamiast zakończenia

A na zakończenie spośród wstydliwych pamiątek „intelektualnych” po rewolucjonistach w Krakowie chciałem przypomnieć tu pewien wiersz opiewający spotkanie Lenina i Stalina z 1912 r. Wiersz ten niech będzie przestrogą, jak daleko mogą zabrnąć ludzie sztuki, szukający poklasku aparatu władzy i dominującej ideologii:

Wiktor Woroszylski
Ballada o Stalinie w Krakowie i o krokach rewolucji – fragmenty (1949)

[…] Wraz z francjózefową Austrią
utonie emeryt Kraków.
Jest rok dziewięćset dwunasty,
świt we mgle listopadowej.
„Panie radco, panie radco,
Czy pan słyszał kroki owe?”

„Dwóch ich było. Jeden niższy,
z bródką, nieco zgarbiony,
drugi – wysoki, barczysty,
ciemnowłosy i młody.[…]”

Co dzień przyniesie?
Już granica
z tyłu została. Teraz czeka
uśmiech i mocna dłoń Iljicza
w Krakowie.
O, jak bardzo ciekaw
tych rozmów, tych gorących dysput
podróżny. Dla nich – nie żal nic mu!
On jest działaczem – bolszewikiem,
więc każde słowo dynamitem
być musi.
Długo w wieczór obaj
będą mówili o narodach,
o partii, o proletariacie –
I ani jedno tu nie padnie
słowo na próżno.

[…]
Jaki jest sens ballady?
Kraków? Wielu z nas nie zna go prawie!
A przecież staramy się
iść w Stalina ślady
w Szczecinie, Katowicach, Warszawie.

[…]
A jeśli i komunizm już nie tak daleko
i dane będzie nam własnymi chłonąć go zmysłami,
nachylmy się nad niemowlęcia kolebką,
aby je ochrzcić najserdeczniej: S t a l i n !

Dodaj komentarz

Filed under Królowej Jadwigi, marksizm-leninizm, XX wiek

Dodaj komentarz