Tag Archives: henri bergson

Fenomenolog w Krakowie (Roman Ingarden)

Roman_IngardenDokładnie 120 lat temu urodził się w Krakowie wybitny filozof, najważniejszy przedstawiciel fenomenologii polskiej, najwybitniejszy polski estetyk – Roman Witold Ingarden (1893-1970).

Drogi naukowe wyjątkowego filozofa

Ingarden studiował matematykę i filozofię, najpierw we Lwowie (1911-1912), a następnie w Getyndze (1912-1914, 1915-1916) oraz w Wiedniu (1914-1915) i Fryburgu Br. (1916-1917). Podczas studiów we Fryburgu poznał Edytę Stein, z którą później się zaprzyjaźnił. W roku 1918 obronił doktorat Intuition und Intellekt bei Henri Bergson („Intuicja i intelekt w ujęciu H. Bergsona).

Po powrocie do Polski pracował najpierw jako nauczyciel gimnazjalny (Lublin, Warszawa, Toruń, Lwów), a w 1924 r. habilitował się na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie (rozprawę Essentiale Fragen musiał wydać w Niemczech z powodu braku zainteresowania tą tematyką w Polsce). Posadę na UJK  we Lwowie otrzymał jednak dopiero w roku 1933. W latach trzydziestych Ingarden był już filozofem o międzynarodowej sławie, choć na gruncie polskim był jednym z niewielu przedstawicieli fenomenologii.

Stanisław Ignacy Witkiewicz: Roman Ingarden (1937)

Podczas wyjazdów na stypendia zagraniczne powstało najsłynniejsze dzieło estetyczne Ingardena Das literarische Kunstwerk (O dziele literackim). Trzeba przyznać, że Ignarden wyróżniał się znacząco tematyką zainteresowań i sposobem uprawiania filozofii od przedstawicieli lwowskiej filozofii ukształtowanych w tradycji analitycznej przez K. Twardowskiego.

Warto przypomnieć, że w latach trzydziestych Ingarden nawiązał również interesującą korespondencję filozoficzną ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem (Witkacym).

II wojnę światową (trzy okupacje – dwie sowieckie i jedną niemiecką) przetrwał we Lwowie. W czerwcu 1944 przeniósł się do Pieskowej Skały pod Krakowem, skąd w lutym 1945 r. przybył do Krakowa na UJ na zaproszenie Zygmunta Zawirskiego dziekana Wydziału Filozoficznego. To z tym miastem Ingarden związał się już do końca życia.

W czasie wojny Ingarden napisał swoje opus magnum – obszerną pracę Spór o istnienie świata. To właśnie kwestia ontologii, podjęta w tej pracy zajmowała wyróżnione miejsce w koncepcjach Ingardena. Ontologia rozumiana była przez niego jako nauka o możliwych sposobach istnienia.

Główne dzieło Ingardena cieszyło się powszechną opinią dzieła trudnego. Przytoczmy tu dwie anegdoty odnotowane przez Jana Woleńskiego:

„Ze Sporem o istnienie świata mam w pamięci dwie anegdotki. Gdy powiedziałem M.  Rzepińskiej, że czytam I tom tego dzieła, ostrzegła “Proszę uważać. Nie można tego zrozumieć bez wyższej matematyki.” Opowiadano mi też taką historyjkę. Przyjaciele Adama Podgóreckiego, kupili mu Spór o istnienie świata jako prezent imieninowy. Zaczął czytać i za jakiś czas zwierzył się ofiarodawcom, że zaprzestał lektury. Wyznał, że już początki były trudne, ale potem poddał się całkowicie. Podobno jednak pokazywano w Krakowie pewną kobietę: “Patrzcie, ona przeczytała cały pierwszy tom.” Po lekturze tego dzieła, obie opowieści uznałem za przesadzone. Niemniej jednak, Ingarden nie pisał łatwo. Krążyła opinia, że myślał po niemiecku i przekładał to na polski. Myślę, że krzywdząca. W każdym razie, wykłady Ingardena były jasne i wygłoszone przepiękną polszczyzną.” (Jan Woleński, Roman Ingarden we wspomnieniach).

Powrót do Krakowa i komunistyczne prześladowania

Roman_Ingarden_profilIngarden powrócił do rodzinnego Krakowa w 1946 r. Pokonanie III Rzeszy nie oznaczało jednak wolności dla kultury polskiej. Doświadczył tego na sobie wspominany dziś filozof.

Po wojnie, gdy komuniści przejęli władzę rozpoczęła się bezpardonowa walka z kulturą polską – rodzimą filozofię wypracowaną przez wielu wybitnych filozofów miał wyprzeć marksizm. Nie był to w żadnym razie proces naturalny – marksizm wtłaczany był metodami politycznymi i administracyjnymi. To najczarniejsza karta w dziejach filozofii na ziemiach polskich.

Ingarden wraz ze swoją filozofią okazał się dla komunistycznych aparatczyków szkodliwym elementem obcym ideowo… Rozpoczęły się szykany i prześladowania, których celem stał się sam Ingarden. W latach 1950-1956  nie mógł wykładać na Uniwersytecie, zakazem publikacji objęte zostały również jego prace fenomenologiczne. W roku 1963 musiał udać się na emeryturę, kulisy tego wydarzenia wyglądały jednak następująco:

„W 1962 roku Komitet Uczelniany PZPR na Uniwersytecie Jagiellońskim tak formułował swoje oczekiwania wobec naukowej kadry: przed organizacją partyjną stoją dwa zadania: likwidacja  ośrodka filozofii idealistycznej, którego centrum jest osoba prof. Ingardena, oraz stabilizacja i rozwój ośrodka filozofii marksistowskiej” (Ryszard Terlecki, Profesorowie UJ w aktach UB i SB, WL, Kraków 2002).

To właśnie Ingarden w środowisku krakowskim był jednym z przedstawicieli wolnej myśli. Pamiętajmy, że represje wobec  niezależnej kultury polskiej były niezwykle silne w okresie komunistycznym, a dzięki takim osobom przetrwała filozofia polska!

Przytoczmy tu jeszcze wspomnienia P. Taranczewskiego o Romanie Ingardenie i Józefie Tischnerze ukazujące klimat ówczesnej filozofii krakowskiej:

Ostatecznie [Tischner] zapragnął studiować u Ingardena, bo Ingarden niczego nie wpajał, stawiał problemy. Autorytety eklezjalne widziały to niechętnie, sprawa w końcu oparła się o arcybiskupa Baziaka. Okazało się, że arcybiskup pamiętał Romana Ingardena ze Lwowa i cenił profesora, nie robił więc najmniejszych trudności. „Dopiero Ingarden dał mi metodę.” […]

Stopniowo odkrywałem, że Tischner nie podziela poglądów Ingardena na fenomenologię Husserla. Ingardena interesowały ontologiczne konsekwencje redukcji transcendentalnej, Józka obchodził człowiek. Trzymałem się Ingardena, który dawał mi poczucie intelektualnego bezpieczeństwa i wolna myśl Józka niepokoiła mnie. O Ingardenie myślałem wówczas jak wyznawca, nie jak filozof. Wolna myśl i wolność wewnętrzna Józka niepokoiła także innych. (P. Taranczewski, „Potrójny ton”, Tygodnik Powszechny).

Krakowskie miejsca związane z Ingardenem

W okresie powojennym (od 30 maja 1946 r.) Ingarden mieszkał w Krakowie przy ul. Biskupiej 14.

Warto wspomnieć również, że Ingarden doczekał się również w Krakowie swojej ulicy.

Ingarden w warowni wołyńskich sierot

Jako ciekawostkę warto przytoczyć tu mało znany epizod związany z wojennymi losami Ingardena. Znalazł się bowiem w czerwcu roku 1944 w Pieskowej Skale, gdzie na zamku zorganizowano przytułek dla sierot ocalałych z rzezi wołyńskiej. Żona prof. Ingardena pełniła obowiązki lekarza, a on próbował pomagać przy ośrodku a z drugiej strony próbował również kontynuować swe prace. O tej interesującej historii można przeczytać w artykule Anny Szcuckiej „Warownia wołyńskich sierot„. W lutym 1945 r. Ingarden przeniósł się do Krakowa, z którym związał swe powojenne losy.

Warto obejrzeć w sieci:

Prof. W. Stróżewski o Romanie Ingardenie (3 części)

I jeszcze dla chętnych kilka wybranych fragmentów wypowiedzi Stróżewskiego w fabularyzowanej oprawie: „Spór o istnienie świata” – trailer

Warto zobaczyć również wspomnienia o relacjach R. Ingardena i K. Wojtyły:

Czytelnia

Dodaj komentarz

Filed under Biskupia, estetyka, fenomenologia, XX wiek